Na wstępie duże podziękowania dla Was za tak liczne przybycie i wesołą, przyjazną atmosferę na rajdzie. Z lekkim opóźnieniem, jako podsumowanie roku, przesyłamy relację z rajdu z naszego punktu widzenia!
Punkty
Wasza radość na mecie i wieeele pozytywnych opinii utwierdza nas w przekonaniu, że warto było się wysilić i poszukać ciekawych punktów. A trochę ich znaleźliśmy: na rajdzie były w sumie 34 lampiony i 3 zagadki, tuż przed rajdem odrzuciliśmy kolejnych 15 punktów, niektóre naprawdę z ciężkim sercem, a o niektóre spory trwały do 2 w nocy (choć z tej perspektywy chyba nad ranem) dnia wydruku map. No i to było tylko te 50 punktów, które uznaliśmy za godne rozważenia, gdyż dokładnie 90 kolejnych odrzuciliśmy już dużo wcześniej.
Wynika z tego, że sumie oznaczyliśmy sobie 142 punkty.
Wiele z nich było bardzo blisko siebie, stąd rozważaliśmy odcinki specjalne, których ostatecznie nie było.
Hawranowe zaciemnienia
Z relacji zawodników wiemy, że szczególnie dwa, wspólne dla tras Sportowej i Turystycznej sprawiły Wam problemy. Były to PK 41 Za ołtarzem oraz PK65 Szaniec. Do obu trasa Turystyczna miała dostępne, tzw. zaciemnienia:
Niestety przez błąd drukarni zaciemnienia nie pojawiły się na mapie Trasy Sportowej, jak się jednak okazuje i bez nich punkty było trudno odnaleźć 🙂
PK 41 stanowiło drzewo rosnące na cerkwisku w Czertyżnem. Na zdjęciu powyżej możecie zauważyć jego liście w lewym górnym rogu. Niestety w przeciwieństwie do drzewa, sama cerkiew nie przetrwała do dzisiaj, w 1952 roku została rozebrana. W dniu rajdu, z drogi idącej przez wysiedloną wieś, widać było resztki krzyża który ktoś ustawił w miejscu cerkwi. Samo drzewo również znacznie wyróżnia się wiekiem spośród sąsiadów.
PK65 był pozostałościami szańca konfederatów barskich. Na mapie był przesunięty o 1mm względem prawdziwej lokalizacji. Stwierdziliśmy ten błąd przy ustawianiu punktu i zgodnie ze sztuką powinniśmy wsadzić ten punkt w ten okropny młodnik i chaszcze. Cóż, mamy serce pełne miłości do naszych zawodników, z tego powodu punkt został rozwieszony, tam gdzie planowaliśmy go dać od początku czyli na pierwszym drzewie w pozostałościach szańca. Dlatego też na odprawie obu tras Maciek wyraźnie zaznaczył, że to przesunięcie występuje, i że zachęcamy do szukania go tuż przy drodze. Słuchając dramatycznych historii o przeszukiwaniu młodnika przez hordy zawodników możemy tylko podziękować, że dołożyliśmy wszyscy jako rajd, małą cegiełkę do opóźnienia procesu dziczenia tego historycznego wzgórza!
Nieplanowane punkty
PK8 Puste drzewo był jednym z tych punktów, które całkiem przypadkowo znalazły się na trasie. Drzewo zostało „znalezione” przy szukaniu ławy artyleryjskiej (która stała się PK82 na trasie Sportowej) i oznaczone na zasadzie „może się przyda”. Po sprawdzeniu ławy, a szczególnie niezbyt miłego dojścia do niej, okazało się, że Puste drzewo będzie dużo prostsze dla trasy Turystycznej… Taaaak. Z relacji niezawodnego Grześka Czarnego rysuje się dość interesujący obraz szukania punktu przez zawodników:
Rozwieszony jest on w drzewie, dosłownie – w pustym drzewie. Gdy wbijamy na to miejsce, jest ich tu (Zawodników, nie drzew) chyba z 15-stu. Wszyscy biegają w kółko i szukają lampionu. Przetrząsają kolejne hektary lasu i okoliczne krzaki, krzycząc do siebie „tutaj też nie ma!!!”. Patrzę przed siebie: przy szlaku wielkie drzewo z ogromną dziurą – niczym drzwi. Patrzę jak wszyscy biegają w tę i z powrotem, niektórzy to nawet dookoła tego drzewa…. podchodzę, no wisi. Zgodnie z instrukcją w drzewie, w środku. Trzymam właśnie los 15-stu osób w swoim ręku, ale mam zbyt miękkie serce aby…. Ech krzyczę, że „przecież jest tutaj”. Przybiegają i euforia! Szok i niedowierzanie.
A pomyśleć, że jako punkt alternatywny rozważaliśmy takie łatwe miejsce jak te krzyże oparte o drzewo:
Uznaliśmy jednak, że przy kaplicy i studni każdy się i tak zatrzyma, a takie puste drzewo bez oznaczenia na mapie możnaby przeoczyć 😉
Trasa Turystyczna chyba miała pecha do punktów, które były dodawane w ostatniej fazie planowania trasy. Problemy sprawiał też punkt PK3 Drzewo nad strumieniem dodany tylko po to by utrudnić, dość oczywisty wariant. Ok niby trzeba było do niego dwa razy skręcić z asfaltu i przejść 10m po lasku, ale kto zaliczał rok temu PK35 Drzewo nad rzeką ten wie jak bardzo ułatwiliśmy Wam zadanie w tym roku.
Kto podbił Lackową?
Po ogłoszeniu lokalizacji bazy i zdjęć z popasów w Bielicznej ciągle byliśmy pytani: „ej, ale na Lackowej nie będzie punktu?”. Trochę godziło to w niezależność budowniczych trasy i mocno nas zachęcało by ten punkt tam umieścić. Zauważyliśmy też, że uczestnicy trasy Rodzinnej w ogóle nie zawracali sobie głowy Lackową, nie obawiając się złej sławy Królowej. Nagrodziliśmy ich za to i Lackowa na rajdzie się pojawiła, tak, na trasie Rodzinnej. I wiecie co? Wszyscy ją zaliczyli!
Połemkowskie piwnice
W zeszłym roku bardzo żałowaliśmy, że żadna z licznych połemkowskich piwnic nie została punktem na rajdzie. W tym roku musiało się to zmienić! Czertyżne i Bieliczna dawały nam sporo opcji w tym zakresie, a my postanowiliśmy wykorzystać kilka z nich.
Wyzwaniem okazał się oceniany jako łatwy (w przekonaniu budowniczych) punkt PK2 Piwnica.
Warto tutaj już na wstępie zaznaczyć, że punkt ten, wspólny dla tras Turystycznej i Rodzinnej, odległy był o około 350 metrów od ukrytej w krzakach połemkowskiej piwnicy trasy Sportowej (PK61). Jako, że droga łukiem, szerokim, ale jednak łukiem, obchodziła punkt nie dało się go zawiesić tak jak lubimy: aby nie było go widać z żadnej „normalnej” strony dojścia. Jadąc więc od południa nie można było go nie widzieć. Szczęśliwie dla dramaturgii wydarzeń, a nieszczęśliwie dla siebie, większość zawodników trasy Turystycznej i wszyscy z Rodzinnej, dojeżdżali do punktu od północnego- zachodu.
Pierwsze wrażenie, że ten punkt nie jest tak łatwy jak myśleliśmy, pojawiło się kiedy kilkuosobowa grupa trasy Rodzinnej po rozpaleniu z nami ogniska w Bielicznej zniknęła w górnej części wsi na ponad godzinę. Odległość od bufetu trasy Rodzinnej od PK2 to ok. 600m. 1200 metrów w prawie półtorej godziny, dodając do tego kilka brodów, drogę-rzekę i jakieś 5 piwnic które widać było wcześniej, to cały czas za dużo. Przypomnieliśmy sobie wtedy historię o niedźwiedziu, który miał mieć gawrę tej zimy w jednej z bieliczańskich ziemianek. Ups. Potem przyjechali zawodnicy trasy Sportowej po wodę i powiedzieli, że znaleźli zagubioną grupę z trasy Rodzinnej, która pokazała im ich punkt. W sumie to fajnie, nie musieli szukać 😀
Podobne historie słyszeliśmy jeszcze kilkukrotnie. Dla wielu zawodników ta ukryta w krzakach, lekko zrujnowana piwnica, znajdująca się wyraźnie dalej na południe była jednak łatwiejsza do znalezienia.
Ostatecznie ucieszyliśmy się, że zrezygnowaliśmy z trzeciej, innej piwnicy na trasie dla trasy Rodzinnej. Podbijanie punktów mylnych byłoby zapewne powszechne, a tak i my i zawodnicy mieliśmy prościej. I wtedy po weryfikacji karty Łukasza, zwycięzcy trasy Sportowej, okazało się, że to on podbił PK2 zamiast PK61! Tym samym zawodnik który bije nas na głowę w nawigacji wpadł w zastawioną niechcący pułapkę.
Szkolenia dendrologiczne
Zawodnicy trasy Sportowej musieli się zmierzyć z konceptem wydłużonego czasu: zaliczenie 3 konkretnych punktów pozwalało wrócić im na metę 30min później. Jeden z tych punktów PK73 Czereśnia okazał się dla budowniczych wyzwaniem …dendrologicznym. W listopadzie 2018 rosnąca na zboczu jaru, przy wąskiej ścieżce czereśnia rzuciła się w oczy Maćkowi. Pół roku później Piotrek, który akurat miał w swoim obszarze rozwieszanie tego punktu, nie był w stanie odnaleźć czereśni. Po 30. min poddał sie i rozwiesił punkt w widocznym miejscu na buku, informując, że czereśnia nie istnieje 🙂
Weryfikacja miejsce kilka godzin później wykazała, że czereśnia pojawiła sie ponownie i punkt zawisł tam, gdzie miał być pierwotnie
Dziewięćdziesiątka
Oprócz Lackowej zawodnicy w bazie zgadywali, gdzie będą punkty za największą ilość punktów. Ostatecznie w związku z centralnym umiejscowieniem bazy zdecydowaliśmy, że 90tka będzie jedna – pierwotnie miała stać przy wykrocie na szlaku granicznym. Kwietniowa weryfikacja przebicia ze szlaku granicznego na Słowację pozwoliła nam na odnalezienie paśnika/lizawki. Odległość od grzbietu była niewielka, a dodatkowo otwierła się piękny widok na słowacką stronę Beskidu z Busovem. Na mecie dowiedzieliśmy się, że PK91 Paśnik to tak naprawdę lizawka. Spory trwały długo co to było tak naprawdę, szczęśliwie z odnalezieniem go zawodnicy nie mieli problemu choć w większości wybrali dość trudny wariant wypychu od Fricki i …powrotu na dół. Byli jednak też tacy, którzy zgodnie z naszym zamysłem ruszyli na szlak graniczny. Ściągajac punkt kilka śladów w trawie ujawniło, że byli i tacy którzy szukali paśnika koło ambony 🙂
Dzięki raz jeszcze za udział i do zobaczenia już 9. maja 2020! Przy okazji dorzucamy optymalne warianty tras Turystycznej i Sportowej: